top of page

Jak to było w Grabinie

Zaktualizowano: 23 sty 2019

Do Grabiny wybraliśmy się w 11 osób. Właściwie było nas trzynaścioro, bo przecież trzeba wliczyć kierowców, czyli Pana Opaczka, Radka (kyboard) oraz mnie czyli Pana Staszka. No i się pojechało. Droga krótka minęła szybko, a na miejscu przywitała nas siostra i kierowniczka DPS-u. Po zainstalowaniu się na scenie zaczęły się śpiewy. I te wspólne i te nasze, kolędowe. Publiczność śpiewała, klaskała, rozmawiała z nami, rozpoznawała, kto jest kim w zespole. To już ostatni koncert w tym sezonie. Szkoda, bo dopiero się rozkręcamy. Z zespołu odeszła Karolina... Może się jeszcze namyśli. Śpiewamy jeszcze tylko na mszy w ostatnią niedzielę okresu Bożego Narodzenia. Potem w planach występ na Godkach Śląskich.


 
 
 

Comments


bottom of page